Okonia morskiego kupiliśmy na próbę i zrobiliśmy go dokładnie tak samo, jak ostatniego pstrąga. Nawet zdjęcia są podobne. Jedyna różnica, to pieczenie 40 minut w 180 stopniach oraz użycie masła klarowanego zamiast zwykłego. Tym samym rozrzuciłam trochę pereł przed wieprze, bo ghee nie wpłynęło w żaden sposób na smak.
Okoń nie rozpieścił jakoś wyjątkowo moich kubków smakowych. Był smaczny, to racja, ale bez szaleństw. Ale ze względu na malutkie łuski, które plątały się pomiędzy widełkami widelca i to, że po kilkunastu minutach zimna rybka nie smakowała już tak dobrze, chyba nie powtórzę tego wyczynu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz