Gdy mam ochotę na coś pysznego, a jednocześnie nie bardzo chce mi się szukać nowych przepisów, sięgam po sprawdzony przepis na babkę parzoną. Chyba w każdym domu jest takie ciasto, co to pojawia się na stole od zawsze i w każdej sytuacji: do kawy parzonej, za którą trzeba było stać godzinami w kolejkach, na wszelkich imieninach, kiedy to znika szybciej, niż tort i jako najsmaczniejsze drugie śniadanie w szkole, gdy jakiś kawałek został z niedzieli. U mnie to była właśnie babka parzona. Nie mogłam nie przerobić Jej Wysokości na bezglutenową.
Składniki:
5 jajek
1 szklanka cukru (ja dałam pół na pół z moim domowym, waniliowym)
1/2 szklanki mąki ryżowej
1/2 szklanki mąki kukurydzianej
2 łyżki mąki ziemniaczanej
250 g masła
1/4 łyżeczki sody oczyszczonej lub 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
2 łyżki kakao
Masło roztopić w rondelku. Jajka ubić z cukrem przez około 10 minut, aż podwoją objętość. Dodać przesiane mąki, delikatnie wymieszać. Dodać wrzące masło (sparzyć ciasto), wymieszać. Następnie dodać sodę/proszek do pieczenia i również delikatnie wymieszać. Połowę ciasta wlać do foremki (u mnie tym razem dwie małe, silikonowe keksówki - lepiej wychodzi jednak w jednej dużej keksówce lub okrągłej formie), do drugiej połowy dodać kakao i wymieszać. Wlać na białe ciasto - ciemne jest cięższe, więc i tak opadnie na dno.
Piec w 180 stopniach przez 45-50 minut.
Rekord czasowy od pomysłu do zjedzenia ostatniego okruszka to u mnie jakieś półtorej godziny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz