11.02.2015

Falafle

Falafle.
Podejście trzecie.
Pierwsze się rozsypały na patelni.
Drugie wybuchły i przez tydzień zbieraliśmy resztki z firanek.
Mądrzejsza o dwa doświadczenia, z pieśnią "do_trzech_razy_sztuka" na ustach, namoczyłam przez noc 250 g ciecierzycy...

Składniki:
- 250 g ciecierzycy
- 1 cebula
- 2 ząbki czosnku
- przyprawy: sól, pieprz, pieprz ziołowy, chili, curry, odrobina kuminu, odrobina kardamonu.
(- należałoby dodać jeszcze natkę pietruszki, ale nie miałam)
- 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej

oraz masło klarowane do smażenia.

Ciecierzycę namoczyć w podwójnej ilości wody całą noc. Następnie odsączyć i surową (w przeciwnym razie kotleciki się rozsypią) przekręcić przez maszynkę do mięsa razem z cebulą i czosnkiem. Blender tutaj niestety nie spełni dobrze swojego zadania.
Dodać przyprawy, sodę oczyszczoną, wymieszać i odstawić na pół godziny.
Formować placuszki, mocno je ściskając. Następnym razem zrobię bardziej płaskie niż te na talerzu.
Smażyć na patelni do zrumienienia, Uwaga ze smażeniem na głębokim oleju - na kulkach robi się twarda skorupa a ciśnienie w środku rozsadza fajdafle falafle.

Podałam z surówką z selera, a sos zrobiłam z majonezu i jogurtu w proporcjach 1:1, doprawionym solą, pieprzem i pieprzem ziołowym. Ech, gdyby już były świeże zioła...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz