30.04.2018

Syrop z mniszka

Co rok próbowałam nowy przepis, ale zawsze coś było nie tak. Albo za słodki, albo za mdły, albo w ogóle smak nie do zaakceptowania... Aż wreszcie trafiłam na Klaudynę Hebda, która na swoim blogu proponuje nie tylko syrop z mniszka, ale też wino, syrop wg prof. Ożarowskiego i całe mnóstwo innych zdrowości! Cytuję więc za nią, choć przepis jest w zasadzie prosty i od wielu już przetestowanych, różni się jedynie tym, że mniszki trzeba oskubać - i tego się nie przeskoczy.

Oskubanych płatków mniszka - ile nam starczy cierpliwości. Autorka podaje, że wygodniej jest ścinać płatki nożyczkami, mnie jednak bardziej spasowało wyskubywanie. Uspokajające zajęcie!
Wody - żeby całkowicie przykryły płatki.
Cukru - tyle, ile waży woda po odcedzeniu płatków, ale o tym za chwilę.
Skórka i sok z jednej lub dwóch cytryn (wyszorowanych mydłem, sparzonych) - w zależności, ile mamy syropu.
Anyżku - gwiazdek kilka.

Płatki mniszka zalewamy wodą, zagotowujemy i zostawiamy na całą noc.
Następnego dnia przecedzamy i ważymy wodę -  dla ułatwienia: przyjmuje się, że 1 litr to 1 kg. Dodajemy tyle cukru, ile wody. Dodajemy również skórkę i sok z cytryny oraz rozdrobniony w moździerzu anyż. Gotujemy na małym ogniu około 1/2 godziny, aż syrop zacznie się redukować i gęstnieć. Im dłużej będziemy gotować, tym gęstszy będzie.
Przelewamy gorący płyn do buteleczek, można zapasteryzować.