Pyszna, kokosowo-pomarańczowa (lub jak w oryginale - cytrynowa) babka ucierana. Ciężka, wilgotna, z wyraźnym smakiem kokosu i wyczuwalną nutką pomarańczy. Dla mnie w sam raz.
Przepis ze sprawdzonych Moich Wypieków, praktycznie bez zmian, choć przechrzczony na bezglutenowy i z dodatkiem skórki pomarańczowej, bo cytryny akurat wyszły.
Składniki:
- 1/2 szkl. mąki gryczanej
- 1/2 szkl. mąki kukurydzianej
- 1/2 szkl. mąki ryżowej
- 1/2 szkl. mąki ziemniaczanej
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej
- 1 i 1/2 szkl. wiórków kokosowych
- 1 szkl. cukru (u mnie waniliowy domowy)
- 1 szkl. oleju (następnym razem dodam mniej)
- 5 jaj w temperaturze pokojowej
- 1 szkl. mleka w temperaturze pokojowej
- otarta skórka z połowy pomarańczy (w oryginale z cytryny)
Cukier i olej miksujemy, dodajemy po jednym jajku i ubijamy, aż masa będzie w miarę gęsta. Mąki, sodę, wiórki kokosowe mieszamy, dodajemy 1/3 mąki do jajek, mieszamy szpatułką (ja przeczytałam bez zrozumienia i miksowałam wszystko dalej - nie zaszkodziło to babce, ale następnym razem będę uważać. Rady autorki Moich Wypieków są dla mnie jak X przykazań!), następnie połowę mleka, znów wymieszać, i tak kolejno mąkę i mleko. Na końcu dodać skórkę z cytryny/pomarańczy.
Piekarnik rozgrzać do 160 stopni, ja piekłam 1 godzinę i 15 minut. Ciasto jest bardzo tłuste i trochę przyczepiło mi się do mojej silikonowej foremki, do której zazwyczaj nic nie przywiera. Muszę zostawiać go trochę dłużej do wystudzenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz