Sagi o mleku zsiadłym ciąg dalszy. Tym razem przetestowałam przepis na masę do ciasta z Coolinarnej sfery. Zwarzyła mi się - prawdopodobnie dlatego, że składniki były za zimne - i przez to zmieniłam trochę jej skład. To pyszny, odrobinę kwaśny krem, z grudkami masła (nie wiem, czy to wynik zwarzenia się masy? Jednak w niczym to nie przeszkadza, a wręcz nadaje masie charakter), przypominający trochę smak dobrego, wiejskiego twarogu.
200 g masła
2-3 łyżki cukru pudru
1 szklanka mleka zsiadłego
ewentualnie: olejek pomarańczowy lub waniliowy
ewentualnie: 3/4 szklanki mleka w proszku
Składniki muszą być w temperaturze pokojowej, inaczej masa się zwarzy.
Masło rozcieramy z cukrem pudrem. Dodajemy po łyżce zsiadłego mleka, miksujemy, aż się połączy z masłem i dodajemy kolejną łyżkę mleka. Na końcu można dodać olejek.
Jeżeli masa się zwarzy, można dodać mleko w proszku. Masa będzie rzadka, ale po schłodzeniu w lodówce powinna stężeć.
Masa pasuje do mocno czekoladowych wypieków. U mnie w ramach testu z "roboczym" biszkoptem kakaowym. I na pewno będę do niej wracać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz